poniedziałek, 28 grudnia 2015

Crazy CD Kettria

- Myślisz, że nie próbowałem? Od kąt zgłębiam tajniki magi starałem się zdjąć tą klątwe. Wiele razy niestety na próżno. Zresztą właśnie z tych prób pojawiły się te mutacje. Czerwony pysk, śnieżno-biała sierść, duży wzrost, wielkie pazury...
W sumie w swoim starym ciele nie byłem tak długo... pewnie bym się dziwnie czuł. A gdyby nie ten wygląd nie znalazłbym się tutaj. - powiedziałem uśmiechając się w duchu.
Wadera niekomętowała lecz cały czas słuchała.
- Mogę wiedzieć kto rzucił na ciebie klątwe?
Kiwnąłem łbem po czym zacząłem opowiadać,
- Byłem wtedy bardzo młodym wilkiem, dopiero co z szczeniaka wyrosłem na dorosłego basiora. Uczyłem się wtedy u szamana z mojej starej watahy. Choć tak naprawdę nie na wiedzy mi zależało... u owego szamana uczyła się piękna wadera.
Imie jej brzmiało Lunalight. Jej sierść była śnieżno-biała I pięknie błyszczała w słońcu. Dla niej właśnie uczęszczałem na nauki tego starego świra. Pewnej nocy, kiedy wszystcy już spali postanowiłem wykraść szamanowi jego księgi I ten talizman... - przerwałem I pokazałem medalion w krztałcie litery "T" - niestety szaman mnie przyuważył, a nieposłuszeństwo ukarał  klątwą. Nie wiedziałem co mi się stało ale czułem się bardzo źle. Udałem się do jaskini aby się przespać.
Następnego ranka obódził mnie krzyk matki. Wygnała mnie ona z jaskini krzycząc "Potwór!". Wilki z watahy zmówiły się przeciw mnie I przegonili mnie z terenów watahy. Przeciwko mnie była własna rodzina I... Lunalight... - przerwałem swoją wypowiedź, nie miałem ochoty dalej tego ciągnąć.
Wadera głośno ziewnęła I po chwili powiedziała - Nie obraź się ale ta wadera musi iść spać. - chyba się uśmiechnęła, albo mi się zdawało. Sam poszedłem spać.
Wstałem dosyć wcześnie rano, a mojej towarzyszki już nie było w jaskini. Wyszedłem na zewnątrz wygrzać się w słońcu I posłuchać śpiewu ptaków, ale przede wszystkim czekałem na tą tajemniczą wadere.

Kettria?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz