Chwilę
milczeliśmy. Nagle basior zaczął wiać. Nie wiem czemu. Może to i
dobrze. Odwróciłam się zobaczyłam przerażającą postać,
przynajmniej w tym momencie bo stała dosłownie za mną. Nie
zdążyłam się jej bliżej przyjrzeć i nagle.. BUM! Jakiś inny
basior skoczył na niego, a zarazem mnie wystraszył. Nie uciekłam.
Po prostu wbiłam pazury w ziemie. Basior rozprawił się z tym czymś
i podszedł do mnie:
-Wszystko
dobrze? Jesteś cała?
-
Taaak...
-
A co to za rana? Poważna... - próbował dotknąć, ale odskoczyłam.
-
Nie! Zostaw!
-
Spokojnie...nie zrobię Ci krzywdy..
-
Zostaw mnie! - lekko uskoczyłam, wzięłam rogi tamtego jelenia.
-
Posłuchaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz