czwartek, 20 sierpnia 2015

Od Melody cd Bruna


Siedzieliśmy w ciszy. Nie miałam odwagi nic powiedzieć. Nagle poczułam okropne znużenie. Nieświadomie oparłam się o Bruna. Zasnęłam, wtulona w jego ciepłe futro. Czułam, jak mnie objął.
Xxx
Obudził mnie Bruno. Spytał, czy się przejdziemy. Zgodziłam się. 
Poszliśmy przez las. Nagle, pośród drzew ujrzeliśmy…:





Ukryliśmy się w krzaku. Ale coś mną pchnęło. Podeszłam do magicznej istoty. Nie uciekała. 
- Witaj Melody, księżniczko Zwierzęcej Melodii- Klacz odezwała się delikatnym głosem.
- Witaj. Kim jesteś?- spytałam.
- Czemu do niej gadasz?- spytał Bruno. Uświadomiłam sobie, że on nie słyszy klaczy.
- Jestem Clementine- odparła klacz- Do usług pani- Clementine pokłoniła mi się. 
Przypomniała mi się pewna piosenka, którą zawsze nuciła mi mama. Zaczęłam nucić:

Nightcore - The Writer

Wszystkie zwierzęta zaczęły latać wokół mnie. Uniosłam się. Straciłam przytomność.
Xxx
Obudziłam się leżąc na ziemi. Bruno siedział obok mnie. Nade mną stała Clementine. 
- Nic ci nie jest, Mel?- spytał Bruno.
- Nie… W porządku- odparłam. Starałam się wstać. Bruno i Clem pomogli mi. Rozprostowałam kości. Bruno patrzył jak wmurowany.
- Co jest, Bruno?- spytałam pełna niepokoju.
- Mmasz skrzydła!!!- wrzasnął jąkając się.
Spojrzałam na moje plecy. Rzeczywiście! Miałam skrzydła!

Bruno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz