- Może... Nie ukrywaj tego przed twoją matką. Myślę, że lepiej będzie, gdyby wiedziała...
Mruknąłem. Ona spojrzała na mnie z namysłem.
- Może... Ale to później.
Uśmiechnęła się lekko. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Potem, Mel poszła do swojej mamy. Ja poszedłem się przejść. Był wieczór, więc chciałem zobaczyć zachód słońca. Usiadłem na polanie.
- Bruno!
Usłyszałem głos Mel. Odwróciłem łeb i zobaczyłem ją biegnącą do mnie.
- Mel? A twoja matka?
- Ona... Pozwoliła mi zobaczyć zachód.
- To siadaj.
Uśmiechnąłem się. Wadera usiadła obok mnie.
Melody?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz