- Wielkie szczęście..
Zaśmiałam się.
- A ty? Znasz swoich rodziców? - Spytał basior.
Na to pytanie zamilkłam... Nie lubiłam o tym gadać. Ale cóż...
- Tak.. Matka zginęła w czasie porodu, a ojca zabiły inne wilki.
Westchnęłam. Averian spuścił głowę.
- Nie wiedziałem...
- ok... Dobra, chodźmy gdzieś.
Zaproponowałam. On się zgodził. Szliśmy powoli, a między nami była cisza. Starałam się to przerwać, lecz były tylko krótkie pytania i odpowiedzi.
W końcu dotknęłam go i zaczęłam uciekać. On mnie gonił. Trochę mu zajęło dogonienie mnie. Ale dał radę.
- Może pójdziemy się napić?
Spytał zdyszany.
- Jasne.
Zaśmiałam się.
Averian? Wena [*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz