Było mi przykro, że Morro i Skylor odeszli, a ja nawet nie zdążyłam ich
poznać. Lecz musiałam wrócić do swoich obowiązków. Jako Odkrywca miałam
rozejrzeć się za jakimś nowym terenem. Drażliwy żar dawał się wszystkim
we znaki, ale praca, to praca. Zostawiłam Mel pod opieką Bluelly(w
towarzystwie przemiłego Bruna) i wyruszyłam na dwudniową wycieczkę.
Spakowałam trochę prowiantu, jakieś ciepłe futra na wszelki wypadek i
powoli oddaliłam się Od granicy. Pomyślałam, że mogłabym poruszać się
jako człowiek. Nie czekając, przybrałam ludzką postać. Nagle… zobaczyłam
stado feniksów przelatujących tuż nad moją głową. Roztaczały magiczną
aurę, a ich śpiew był tak piękny, że cały żar i spiekota zniknęły, a ja
poczułam się jak nowo narodzona. Czułam przyjemny, chłodny powiew, co
sprawiło, że byłam pełna energii. Zamieniłam się w moją pierwotną postać
i poleciałam ile sił do Alfy, by prosić o zwolnienie mnie z nudnych,
codziennych obowiązków i powierzenia mi super ciekawego zadania.
Xxx
Przybyłam do jaskini Saikhana w jakieś dziesięć minut.
- Oo, witaj Amber, czy coś się stało? Nie powinnaś być teraz na poszukiwaniach nowych terenów?
I opowiedziałam mu całe zajście z feniksami.
- Rozumiem, rozumiem. I pewnie oczekujesz teraz, że zwolnię cię z twoich obowiązków, prawda?
- No… Tak…- nie chciałam go wkurzyć.
- Wiesz, dobrze się składa, bo mam takie zadanko, a właśnie głowiłem się komu je dać- uśmiechnął się lekko- zgadzasz się?
- Tak, tak, tak, tak!- skakałam z radości jak małe dziecko i miałam ochotę rzucić mu się na szyję.
- No więc słuchaj. Musisz udać się do Lasu Iluzji. Tam poszukasz wilka o imieniu Mistral. Powiedz mu, że to ja cię przysyłam. A więc, gdy go znajdziesz, on zaprosi cię do siebie. Rozglądaj się za małym, zabrudzonym lusterkiem. Gdy je zobaczysz, nie zwracaj na nie uwagi. Mistral będzie cię zagadywał. W ten sposób będzie cię sprawdzał. Gdy wypowie zaklęcie, a będzie ono sprytnie wplecione w słowa, dlatego cały czas musisz go słuchać, będzie to oznaczało, że pomyślnie przeszłaś próbę. Potem wypowie zdanie: „A teraz moje dziecko, możesz wybrać sobie jedną rzecz z mojej kolekcji, w nagrodę za pomyślne przejście próby”. Ale, jeśli wypowie to zdanie trochę inaczej, to nic nie bierz, tylko podziękuj i wyjdź, bo oskarży cię o kradzież.
Saikhan zrobił sobie przerwę, po czym dodał:
- Wszystko zapamiętałaś?
- Jasne.
- A więc: „ Słońce świeci nocą, a księżyc za dnia, zapomnij o swoich słabościach, pokonaj swój strach”- Alfa wypowiedział błogosławieństwo, po czym wcisnął mi jakiś amulet w łapę i wyszedł. Spojrzałam na mały przedmiot w mojej łapie. Wyglądał tak:
Xxx
Przybyłam do jaskini Saikhana w jakieś dziesięć minut.
- Oo, witaj Amber, czy coś się stało? Nie powinnaś być teraz na poszukiwaniach nowych terenów?
I opowiedziałam mu całe zajście z feniksami.
- Rozumiem, rozumiem. I pewnie oczekujesz teraz, że zwolnię cię z twoich obowiązków, prawda?
- No… Tak…- nie chciałam go wkurzyć.
- Wiesz, dobrze się składa, bo mam takie zadanko, a właśnie głowiłem się komu je dać- uśmiechnął się lekko- zgadzasz się?
- Tak, tak, tak, tak!- skakałam z radości jak małe dziecko i miałam ochotę rzucić mu się na szyję.
- No więc słuchaj. Musisz udać się do Lasu Iluzji. Tam poszukasz wilka o imieniu Mistral. Powiedz mu, że to ja cię przysyłam. A więc, gdy go znajdziesz, on zaprosi cię do siebie. Rozglądaj się za małym, zabrudzonym lusterkiem. Gdy je zobaczysz, nie zwracaj na nie uwagi. Mistral będzie cię zagadywał. W ten sposób będzie cię sprawdzał. Gdy wypowie zaklęcie, a będzie ono sprytnie wplecione w słowa, dlatego cały czas musisz go słuchać, będzie to oznaczało, że pomyślnie przeszłaś próbę. Potem wypowie zdanie: „A teraz moje dziecko, możesz wybrać sobie jedną rzecz z mojej kolekcji, w nagrodę za pomyślne przejście próby”. Ale, jeśli wypowie to zdanie trochę inaczej, to nic nie bierz, tylko podziękuj i wyjdź, bo oskarży cię o kradzież.
Saikhan zrobił sobie przerwę, po czym dodał:
- Wszystko zapamiętałaś?
- Jasne.
- A więc: „ Słońce świeci nocą, a księżyc za dnia, zapomnij o swoich słabościach, pokonaj swój strach”- Alfa wypowiedział błogosławieństwo, po czym wcisnął mi jakiś amulet w łapę i wyszedł. Spojrzałam na mały przedmiot w mojej łapie. Wyglądał tak:
Xxx
Szłam ścieżką( być może jedyną w całym lesie), aż tu nagle, ona się po prostu skończyła. Zatarasował ją wielki głaz. Dotknęłam go łapą, bo przecież byłam w Lesie Iluzji. Niestety, poczułam zimną i chropowatą skałę. Byłam bliska załamania. Przejechałam łapą po głazie. Poczułam jakieś zagłębienie. Był to znak.
- Gdzieś to już widziałam…- szepnęłam do siebie i wyciągnęłam amulet podarowany mi przez Saikhana. Przyłożyłam go do kamienia, a ten, ku mojemu szczęściu zaczął się odsuwać. Gdy moja droga została odblokowana, zobaczyłam wilka:
Domyślałam się, że był to Mistral.Szłam ścieżką( być może jedyną w całym lesie), aż tu nagle, ona się po prostu skończyła. Zatarasował ją wielki głaz. Dotknęłam go łapą, bo przecież byłam w Lesie Iluzji. Niestety, poczułam zimną i chropowatą skałę. Byłam bliska załamania. Przejechałam łapą po głazie. Poczułam jakieś zagłębienie. Był to znak.
- Gdzieś to już widziałam…- szepnęłam do siebie i wyciągnęłam amulet podarowany mi przez Saikhana. Przyłożyłam go do kamienia, a ten, ku mojemu szczęściu zaczął się odsuwać. Gdy moja droga została odblokowana, zobaczyłam wilka:
- Witaj, Saikhan cię przysłał?- odezwał się.
- Tak. Mam na imię Amber- odpowiedziałam uprzejmie.
Basior zaprowadził mnie do swojej jaskini. Od razu zlokalizowałam małe, zabrudzone zwierciadełko.
Rozmawialiśmy. Bardzo fajnie nam się gadało. Gadalibyśmy pewnie tak długo, gdyby nie słowa, które wypowiedział. Ponieważ to były słowa błogosławieństwa, które Saikhan wypowiedział przed moją wędrówką. Czyli to było to zaklęcie, o którym mówił. A to znaczy, że pomyślnie zdałam test Mistrala. Teraz wystarczyło poczekać…
- Zobacz, Amber jak się zrobiło późno!
- Tak, już się zbieram- czyli jednak się nie udało.
- A teraz, moje dziecko, możesz sobie wybrać jedną rzecz z mojej kolekcji w nagrodę za pomyślne przejście próby- powiedział z uśmiechem.
A ja, niezmiernie ucieszona, wzięłam lusterko, podziękowałam za gościnę i rozmowę, i czym prędzej poleciałam w kierunku Watahy.
Xxx
Gdy dotarłam do jaskini Saikhana, ten powitał mnie słowami:
- Nareszcie! I co, Amber, udało się?
- Tak! Wszystko poszło zgodnie z planem.
- To świetnie! Nie zanudził cię?
- Nie, bardzo przyjemnie nam się rozmawiało.
Podałam mu lusterko.
- Świetnie się spisałaś.
- Dzięki. A tak w ogóle, do czego to służy?
- Chodź.
Poszłam za basiorem na zewnątrz. Saikhan oczyścił lusterko z kurzu i włożył je do drzewa. Wytłumaczył mi, że to do patrolowania terenów.
Gdy się rozeszliśmy była późna noc. Ja poszłam spać zadowolona z przygody.
THE END.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz