- Ok....ale..
- Nie ma żadnego ale! Pójdziemy, powiemy jej to, i będziemy mieli to z głowy.- Wadera przetarła oczy. Była piękna...A zwłaszcza, gdy się złościła.
- No to...chodźmy!- Zawołałem.
Clem i Mel poszły za mną. Trochę szeptały i śmiał się...Ach, te kobiety.
- Melody? Bruno? A co to za odwiedziny.- Amber uśmiechnęła się do nas.
- Hej, mamo.- Powiedziała Melody. Trochę się wahała, ale podeszła i usiadła obok niej.
- Bo my...chcieliśmy ci coś powiedzieć- Zaczęła.
- O co chodzi? Mówcie śmiało.- Odparła, trochę zakłopotana.
- Ja i Melody...Wie Pani....jesteśmy "razem".- Podrapałem się po karku.
- Mamo, wiedz tylko, że Bruno jest inny. Kocha mnie i...- W tym momencie, Amber nam przerwała.
Melody?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz