- Ok- Odparł.
Poszliśmy przed siebie, a że niedaleko mieliśmy ten oto las, doszliśmy w dwie minuty. Od razu po wejściu, naszedł nas głośny i zimny wiatr.
- To dajesz!- Uśmiechnęłam się i weszłam w głąb. Crazy poszedł za mną.
Szliśmy wolno. Obok siebie, z paręnaście metrów dalej, ujrzałam dziwne prześwity światła. Zaczęłam powoli iść w tę stronę.
- Alice?- Spytaał Crazy. Po chwili jednak zaczął iść obok mnie. łapą, odsunęłam liście. Tam było jezioro...Ale nie wyglądało to, jak część tego samego lasu.
W górze zobaczyłam ptaka.
Dotknęłam ptaka, a ten się rozpłynął.
- Hm...Nie wszystkie iluzje, są takie straszne..- Szepnęłam.
- Najwyraźniej.
Nagle, wokół nas, rozległ się ryk. Spojrzałam z uśmiechem na Crazy'iego. Wiedział, o co mi chodzi. Pobiegliśmy w tą stronę.
Crazy? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz