Kaiku szczególnie nie zdziwiła się, gdy Crazy ją zawołał. Czuła, ze wiatr się zmienia i wieje prosto do jaskini, więc jej zapach poniósł się do środka. Nie było już czasu, by się wycofać, musiała stawić czoło Crazy'emu i demonowi, z którym szczególnie się nie lubiła.
Gdy stanęła przed wilkiem, poczuła się jak zając, na którego polują dwa potężne drapieżniki. Nie okazała jednak strachu, to nie był moment, w którym Kai spokojnie mogłaby się bać.
Poczuła nagle niesamowitą potęgę, która biła od Crazy'ego. Nie odważyła się odezwać.
- Powiesz coś? Teraz już nie masz tyle odwagi, żeby zostać z nami, co? - warknął Crazy, robiąc krok w przód. Kai natomiast cofnęła się, raz patrząc na łapy wilka, a raz na potężnego demona, który wszystkiemu się przyglądał.
- Witaj Kai - wtrącił się demon. Uśmiechnął się wrednie, po czym ryknął, że aż ziemia zadrżała, i ruszył na Kai. Podniósł włócznię i cisnął nią prosto w wilczyce. Ostrze wbilo się tuż przed przednimi łapami Kai, ta szybko się odsunęła i przybrała pozycję do ataku. Wiedziała, że nie obejdzie się bez walki, dlatego błyskawicznie przywołała dwa duchy. Wyrosły one spod ziemi - jeden był potężnym dwugłowym jeleniem, drugi ogromnym orłem.
- Na niego! - wrzasnęła, a duchy zaatakowały demona. Ten przybrał postać dymu i latał pomiędzy przywołanymi, raz po raz je atakując. Oczywiście dobre duchy nie dawały za wygraną, dając czas Kai na przyzwanie jej najpotężniejszego ducha - pradawnego smoka.
Nagle jednak pomiędzy demonem a Kai stanął Crazy i pchnął pyskiem wilczyce tak, że ta upadła na ogon. Spojrzała ze zdziwieniem na wilka.
- Jak śmiesz przyzywać te duchy wbrew ich woli!? Nie wiesz, że to może...
- Przestań chrzanić! - wrzasnęła Kaiku i skoczyła do przodu, potrącając Crazy'ego, przez co ten upadł. Kaiku pochyliła głowę w jego stronę i warknęła przez zaciśnięte zęby: - Niby taki z ciebie wielki szaman, a nie potrafisz zrozumieć mojej mocy! Żałosne!
Po tych słowach Kaiku zawyła i do jaskini wleciał ogromny półprzezroczysty duch.
- Argo, pomóż! - krzyknęła Kai do smoka, ten kiwnął głową i ruszył na demona.
- Przestańcie walczyć! - ryknął Crazy i rzucił się na czarny dym. Smok spojrzał na Kaiku, ta zdawała się nie kontaktować, ale pozwoliła przywołanym odejść. Wszystko nagle się uspokoiło, powietrze orzeźwiło, a jaskinia jakoś rozjaśniła.
Crazy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz