Mama i ja byłyśmy przeszczęśliwe. Jednak zmartwiło mnie, że gdy
weszłyśmy na teren watahy, oznajmiono mi, że jestem jedynym
szczeniakiem. Lecz gdy Ciocia Bluelly, która się mną zajmowała,
zaprowadziła mnie do jakiejś jaskini, zobaczyłam tam jakiegoś
szczeniaka. Od razu go polubiłam.
- Jak masz na imię?- spytałam.
- Bruno… - odpowiedział nieśmiało.
- A ja Melody! Pobawimy się?- Byłam najszczęśliwszym szczeniakiem pod słońcem.
Bruno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz