-Zaczniemy od pokazu przemian. -Jednym płynnym ruchem łapy wyczarowałam nie wielkiego zająca.
Skoczliwy ssak wesoło skakał.
-Hmm zamień go w motyla, potem z powrotem.
Basior popatrzył na skoczliwego zająca. Rozstawił przednie łapy i ,ku mojemu zdziwieniu, po prostu mrugnął. Jasno-niebieski dym okrążył zwierzę jednocześnie zmieniając jego postać w kolorowego owada. Poleciał on ku niebu. Than, gdyż tak nazywam Crazy'iego, zagwizdał i stworzenie przysiadło na pobliskiej gałęzi. Była ona nie wysoko nad ziemią. Tu Than, ponownie mnie zaskakując ,rozstawił przednie łapy i ponownie mrugnął. Owada otoczył dym, a za chwilę upadł na ziemię w postaci zająca. Niespodziewanie dla mnie, basior miał opanowane do perfekcji przemiany.
-No nieźle. -Starałam się go pochwalić, ale czy mi się udało,tylko on wie. -Jak u Ciebie z eliksirami?
-Chyba dobrze.
-To najważniejsza z czynności, którą musisz umieć. Eliksir leczący, chroniący i dostarczający demony, to te najważniejsze. Potrafisz je wytworzyć? Dodatkowo szamani i medycy przyjmują porody. Będziesz musiał odstraszyć od niemowlaka złe duchy ,uzdrowić w razie potrzeby. Ale wątpię ,że podczas mojej nieobecności któraś z wader urodzi. Musisz być też wsparciem dla Alfy. Być może będzie czegoś potrzebowała. Skoro i tak mnie zastępujesz, chyba podołasz odprawieniu 3 lekcji dla dzieciaków? Powinnam nauczyć je teraz przemian,ale widzę ,że Ty świetnie to zrobisz. Możesz też poprosić o pomoc moją siostrę, Bishamone. To jak? Poradzisz sobie i przyjmujesz moje obowiązki?
<Thaan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz