Zbliżyłam się do niego na tyle blisko, że prawie stykaliśmy się ciałami. Szepnęłam mu do ucha:
- Wiesz Bruno… Ja też cię lubię. Ale tak LUBIĘ LUBIĘ.
Po tych słowach okropnie się zarumieniłam i… pocałowałam go w pyszczek. Potem, paląc się ze wstydu, uciekłam. Jeszcze 6 miesięcy i osiągnę pełnoletniość. Ale jak zdołam przez tyle czasu okłamywać mamę…
Usłyszałam za sobą wołanie Bruna. Zatrzymałam się.
Bruno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz